"poza słowami - Góry Altaju", Magazyn Starego Browaru BRAND nr20
index witryny
strona główna
wstecz








      Ałtaj był zawsze miejscem niezwykłym dla poszukiwaczy ezoterycznej Szambali, czyli miejsca gdzie świat ziemski łączy się ze światem mistycznym. Magia tej górzystej krainy zwabiłamiędzy innymi rosyjskiego malarza i mistyka XIX wieku Nikołaja Riericha. Dziś jego śladem podążają wyznawcy ruchu New Age. Może nie przez przypadek właśnie z Ałtaju wywodziło się wiele prehistorycznych ludów, które później powędrowały do najodleglejszych zakątków Euroazji. Prowadzące do kolebki ludzkości wrota Szambali stały kiedyś otworem. Dziś nie wiemy, jak je odnaleźć.
      Ałtaj nazywany jest też "mekką archeologów". Znajdują się tu ogromne skupiska śladów życia dawnych kultur, i to te "najstarsze z najstarszych": scytyjskie kurhany, kamienne "baby" przedstawiające starotureckich wojowników z sumiastymi wąsami, czczone lokalnie szamańskie rzeźby, czy "jelenie kamienie", stojące przy drogach niczym słupy graniczne. A z czasów poza czasem pochodzą rysunki naskalne. Wiek znalezisk paleolitycznych świadczących o obecności przodków człowieka na Ałtaju szacuje się od trzystu tysięcy do miliona lat. Petroglify z epoki żelaza to przy nich sztuka nowoczesna!
      Jedziemy Czujskim Traktem na południe. Za malowniczym ujściem rzeki Czuji do Katuni, tuż przy głównej drodze trafiamy na kamień z tajemniczymi rysunkami. To ryty naskalne, jak uwiecznione w skale komiksy z prehistorii. W tym miejscu są dość dobrze widoczne. Przyciągają jak magnes. Pochylam się, dotykam nagrzanej słońcem skały, wodzę palcami po zagłębieniach w twardym kamieniu. Czytam palcami. Schematyczne znaki i symbole. Kilka giętkich linii przywodzi na myśl obrazy antylop, jeleni, marali. Pociąga mnie ich tajemnica. Dla kogo zapisano te informacje? W jakim celu? Może to spis trofeów po polowaniu, może obraz składanychw tym miejscu ofiar rytualnych, a może prosty zapis inwentaryzacyjny stanu okolicznej zwierzyny. Zapisana trwale w skale informacja pozwalałana pewno na lepszą orientację w terenie. Mogła byćdrogowskazem dla wędrujących koczownikówlub znakiem wytyczającym granice terenów plemiennych. Potrzeba zręcznej ręki aby odwzorować w skale obrazy z otaczającej rzeczywistości. To nie mogło być dzieło prehistorycznego graficiarza-amatora. To musiał być artysta rzemieślnik.
      Podobne wyryte w skale zapisy z przeszłości widziałam na dalekiej północy Rosji nad Morzem Białym, ale i na skałach jordańskiej pustyni Wadi Rum. Niektóre ze skupisk petroglifów zdobyły wręcz masową popularność i zostały ochrzczone nowoczesnymi tytułami, jak "Newspaper Rock" z Utah, USA. Mimo znacznych odległości i różnic klimatyczno-geograficznych podobieństwa są oczywiste: motywy zwierzęce, rzadziej roślinne, schematyczne postaci ludzkie, czasami figury i wzory geometryczne. Wyrażają nasze archetypy, to co dla ludzi najbardziej pierwotne, wręcz atawistyczne.
      Zanim powstały legendy i opowieści przekazywane drogą ustną, rysunek, znak, ikona pozwalały na przekaz informacji. Także z pokolenia na pokolenia. Była tozatem forma komunikacji w czasie.Obraz to środek przekazu, który nie zna granic. Proste obrazy przemawiają przez wieki, nie znają barier lingwistycznych, są uniwersalne. Ale proste, a raczej uproszczone do maksimum w swej stylistyce często zyskują przydomek prymitywnych. Jednak nie ujmuje to im nic z ich funkcjonalności. Tylko jak poznać klucz do ich znaczenia? Być może wśród tych prostych ałtajskich symboli jest drogowskaz do utraconej Szambali?

Iwona Kozłowiec

Zobacz inne artykuły.