Garmin 276Cx - odbiornik GPS
index witryny
strona główna
wstecz










materiał video z opisu Garmin GPSmap 276Cx (51min.)


      Od 2019 roku używam w podróżach także modelu odbiornika GPS - Garmin GPS Map 276Cx. To dość drogi sprzęt, ja wszedłem w jego posiadanie dzięki uprzejmości kolegi. Pierwsze co uczyniłem to nakleiłem folię ochronną na ekran, który szybko potrafi się zarysować. Druga sprawa to mocowania. O ile mocowanie do szyby w samochodzie nie jest problemem, o tyle mocowanie tak dużego i ciężkiego odbiornika do kierownicy roweru, czy motocykla, już problemem jest. Można zakupić odpowiedni uchwyt rowerowy (tani nie jest), ale on nie posiada pinów zasilających odbiornik. Bo tutaj należy nadmienić, że wzorem nowoczesnych sprzętów, nasz 276Cx ma zatopione w obudowie piny zasilania. Wkładasz odbiornik w mocowanie i tym samym podłączasz je do kabla zasilającego. Uchwyt motocyklowy tym różni się od rowerowego, że ma kabel zasilający i różni się oczywiście ceną. Można posiłkować się zasilaniem odbiornika 276Cx przez gniazdo miniUSB, tak jak to było na przykład w modelu 62. Ale tu pojawia się problem z zaakceptowaniem takiego zasilania przez sam odbiornik. Można żonglować ustawieniami w menu KONFIGURACJA - SYSTEM - INTERFEJS, ale to nie zawsze daje pożądane efekty. Poza tym gniazdo miniUSB jako łącze zasilające odbiornik GPS w terenie, na motocyklu enduro, nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem. Pisałem o tym w teście odbiornika 62s. Oczywiście znany producent bubli - Garmin, musiał coś w nowym modelu schrzanić i nie dał już znakomitego gniazda zasilającego jakie było jeszcze w modelach 60CSX, albo w 276. Tutaj warto powiedzieć o problemach jakie mogą się pojawić przy zasilaniu odbiornika przez gniazdo miniUSB. Druciki/blaszki mające zapewnić komunikację między gniazdem, a wtyczką (komputerem), potrafią się podgiąć tak, że już komunikacji nie ma wcale. Więc jeśli komputer nie reaguje na podłączenie odbiornika 276Cx, należy sprawdzić pod lupą, czy aby druciki/blaszki się nie podgięły i ewentualnie naprawić to... na przykład końcówką cyrkla.
      Pozostańmy przy obudowie 276Cx. Model miał być następcą serii 2xx, nawiązuje rozmiarem, umiejscowieniem przycisków funkcyjnych i ich rozplanowaniem. Jest więc wielki i ciężki. Baterię można wyciągnąć i staje się lżejszy, ale mimo to dość niezręczny do trzymania w dłoni, łatwo się z niej wyślizguje. Nie jest to odbiornik do noszenia w kieszeni, na piesze wędrówki, nie do tego był pomyślany. Dalej o obudowie. Wydaje się być z lepszego plastyku niż obudowy innych odbiorników serii 2xx. To samo tyczy się przycisków funkcyjnych. Są delikatniejsze, a tym samym działają lepiej, ale... czy ta delikatność nie zaszkodzi im w czasie długoletniej pracy? Okaże się za kilka lat. Przy okazji przycisków funkcyjnych, należy powiedzieć, że ekran na szczęście nie jest dotykowy, co ułatwia pracę z odbiornikiem w terenie, podczas deszczu, mrozu, w rękawicach motocyklowych, itp. Wadą obudowy jest brak uchwyciku/szlufki na sznureczek. Takie coś było dostępne w modelu 60CSX, w modelu 62 był całkiem spory uchwyt, w innych modelach serii 2xx też były uchwyty. Ważne jest aby jakiś sznureczek, taśmę zaczepić do odbiornika, bo kiedy używa się go na motocyklu, lub rowerze, to zdarzyć się może, że odbiornik wyskoczy z uchwytu na wybojach lub podczas wywrotki i wtedy zawiśnie na sznurku, a nie spadnie na drogę.
      Ale dalej o obudowie. Gumowa osłona gniazd miniUSB i antenowego wydaje się być zrobiona z lepszego materiału niż w poprzednich modelach. Ale czas i słońce może to zweryfikować. Pod dużą klapką umieszczona jest bateria, która potrafi utrzymać zasilanie odbiornika przez 15-20 godzin z prawie pełnym podświetleniem. Zamiast niej można włożyć trzy baterie AA. Wreszcie jakiś wielki plus Garmina. Brawo za pomysłowość! Jak chcecie, to potraficie coś dobrego wykombinować chłopaki. Pod bateria jest też gniazdo na kartę mikroSD (do 32MB), na której można przechowywać mapy. Na koniec o obudowie, może jeszcze kilka słów ciepłych o ekranie. Jest sporej wielkości, ma znakomite podświetlenie, nawet w pełnym słońcu widać wszystko, zwykle nie używam 100% podświetlenia, bo potrafi razić w oczy. Ale to nie koniec zalet ekranu. Podświetlenie ma ciepły kolor, co sprawia miłe wrażenie i jest dobre dla oczu. Szkoda, że nie ma funkcji obracania ekranu, jak w Androidzie. Przydało by się czasami zamocować ten wielki odbiornik w pionie, bo tak akurat jest miejsce.
      Teraz o oprogramowaniu. Menu odbiornika nie ma piktogramów i całe szczęście. Można łatwo znaleźć potrzebne informacje i ustawienia przy pomocy menu tekstowego w wielu językach. Chociaż niezrozumiałe jest dlaczego producent podzielił grupę ustawień odbiornika na dwa, odrębne zestawy. Jeden dostępny z menu głównego, drugi z menu kontekstowego, na EKRANie MAPy. Tak było we wszystkich modelach serii 2xx, ale to przecież nie oznacza, że nie można tego ulepszyć. Mimo rozbudowanych ustawień, brak niektórych. Ale o tym dalej, przy okazji oceny działania urządzenia.
      Odbiornik wyposażono w nowoczesne sposoby łączności. Jest bluetooth, Wi-Fi do przesyłu danych, na szczęście nie wsadzili aparatu. Teraz jest taka moda aby wsadzać je wszędzie, może niedługo nawet w szczoteczkę do zębów. W praktyce używam jedynie połączenia kablowego. Ale może jestem minimalistą, chociaż próbowałem sparować przez bluetooth dwa modele Garmina 62s i 276Cx... nie udało się. Po podłączeniu kablem, można wysyłać bezproblemowo dane do/z komputera, na poziomie funkcjonalności modelu 62s. 276Cx przyjmuje 1000 tras po 50 punktów pośrednich każda, 10000 waypointów, 250 śladów GĘSTYCH! To ostatnie jest niezwykłe i bardzo tutaj Garmin zaplusował. Nadal jednak, każdy wysłany do odbiornika ślad jest niewidoczny na ekranie mapy, dopóty się go ręcznie nie włączy. Czyli jak sobie wyślesz do odbiornika ślady, to ich podczas podróży, patrząc na EKAN MAPy, nie zobaczysz. Jak wyślesz 200 śladów, to każdy osobno musisz ręcznie wybrać przyciskiem ENTER, potem wybrać MENU, wybrać POKAŻ NA MAPIE i wcisnąć QUIT, aby rozpocząć procedurę wyświetlania kolejnego śladu. Irytujące prawda! Przecież można było skonstruować menu kontekstowe, w którym wybierasz sposób na wyświetlanie na ekranie mapy, całych grup śladów.
      Teraz o działaniu odbiornika 276Cx. Tradycją Garminów była powolność działania. Czyli słabe procesory. I nadal tak jest. Jakiś facet pod krawatem w tej firmie, trzyma za gardło koszty produkcji i wsadzają jakiś powolny badziew, mimo zmiany pokoleń. Za każdym, nowym modelem Garmina, odbiorniki są nieco szybsze, ale to jest jak przerzucanie w rowerze tylnej przerzutki, jak masz ich tam dwanaście. Zmiana jest wyczuwalna, ale tylko odrobinę. Weźmy na przykład taką sytuację: jedziesz motocyklem, wciskasz w rękawicy klawisz funkcyjny QUIT, aby dowiedzieć się ile jeszcze masz kilometrów do celu, lub inne informacje... no dobra już wiesz, więc chcesz z powrotem przełączyć się na EKRAN MAPA, więc wciskasz PAGE, czekasz sekundę, nic się nie dzieje, odwraca to twoją uwagę od jazdy motocyklem, czekasz z zawieszoną ręką nad odbiornikiem.. mija kolejna sekunda i wciskasz ponownie klawisz PAGE, bo myślisz - za słabo nacisnąłem, w rękawicy motocyklowej tego nie czuć - wtedy odbiornik przeskakuje od razu o dwa EKRANY, na EKRAN OPIS TRASY. Po miesiącach nauczyłem się, że należy poczekać aż słaby procesor odświeży ekran informacjami mapy i ją pokaże, NIE wciskać po raz drugi przycisku PAGE. Tak denerwująco działa powolny sprzęt. Już nie mówię o przesuwaniu mapy kursorem, bo to trwa wieki. Na szczęście 276Cx nie zawiesza się częściej niż model 62, a nawet powiedziałbym, że trochę rzadziej. Jest to przecież plus... prawda! Kolejnym plusem jest naprawienie błędu z modelu 62 PRZYCIĄGANIA DO DROGI. Pisałem o tym szeroko w teście tego modelu. 62 przełączał sobie sam PRZYCIĄGANIE DO DROGI i trzeba było tego pilnować. Model 276Cx już takich błędów nie popełnia. Należy patrzeć pozytywnie na świat i dostrzegać jego zalety. Więc ich szukam. Jak coś Garmin spieprzy, a potem naprawi, to przecież jest to zaleta. Zupełnie jak w kawale z Ickiem i kozą. Nie zmienia to jednak sprawy olewania klientów przez producenta. Garmin w dzisiejszych czasach nie jest wyjątkiem, to jest postawa powszechna wśród wytwórców. Przecież w necie jest sporo forów, na których ludzie opisują wady odbiorników Garmina. Wystarczy poczytać i udoskonalić, to niewiele kosztuje. Ale jednak się nie opłaca. Nawet na amerykańskiej stronie Garmina można poczytać wątki z forum, kiedy użytkownicy domagają się objaśnień, jak coś włączyć, albo wyłączyć w posiadanych przez nich odbiornikach Garmina, a producent albo nie odpowiada, albo w końcu odpisuje, że tego zrobić się niestety nie da.
      Dobrze, starczy biadolenia, dalej o funkcjonowaniu modelu 276Cx. I ponownie niestety dobrze przyjęte PROFILE w modelu 62 nie zostały zaimplementowane do modelu 276Cx. Jeśli chcesz wykorzystywać odbiornik w różnych pojazdach czy sytuacjach, to za każdym razem musisz zmieniać kilka pozycji w ustawieniach, zamiast zmienić PROFIL, który ma zapamiętane już ustawienia. Na przykład jedziesz samochodem po drogach ekspresowych (dojazdówka nad Bajkał), to włączasz profil EXPRESS, a w nim masz zapisane ustawienia nagrywania śladu z interwałem na przykład 0.7km, przyciąganie do drogi, wyświetlaj tą mapę a nie inną, omijaj drogi gruntowe, kalkuluj trasę po najkrótszym czasie, itp. Potem dojeżdżasz na miejsce rozpoczęcia wakacji (nad Bajkał na przykład) i wjeżdżasz w interior, więc włączasz profil OFF-ROAD, a w nim masz zapisane ustawienia nagrywania śladu z interwałem 0.3km, nieprzyciągania do drogi, wyświetl mapę topograficzną, nie omijaj dróg gruntowych ani promów, kalkuluj trasę po najkrótszej drodze, itp. Przesiadasz się na rower i włączasz profil ROWER... no i tak dalej. Dobry pomysł z tymi PROFILami, ale w modelu 276Cx ich nie ma, czyli wada.
      W modelu 276Cx nie ma też tak rozbudowanych możliwości aranżacji kolejnych EKRANÓW przełączanych przyciskami PAGE/QUIT, jak to było w modelu 60 i 62. Szkoda! Za to mamy menu kontekstowe na EKRANIE MAPA. A w tym menu możemy zmieniać sobie ustawienia tegoż EKRANU (plusem jest wyświetlanie niektórych danych podróży na mapie, a nie w okienkach) i to jest OK. Ale po co tam wsadzać menu zmian mapy i ustawień mapy. To pierwsze jeszcze można zrozumieć, to drugie już nie. Ale nich tam, może to komuś pasuje. Wchodzimy w ustawienia map, w tym menu. Tam można ustawiać szczegółowość map i ich elementów. Jest to dość rozbudowane i to się nie zmienia w kolejnych modelach Garmina. Ale można tam też ustawić coś tak oczywistego jak AUTO PRZYBLIŻANIE. To funkcja równie przydatna podczas nawigowania po trasie, jak oczywista w każdym rodzaju odbiornika GPS, nawet instalowanych na Androida. Niestety w modelu 276Cx ta funkcja żyje swoim życiem. Bardzo dobrze działa na przybliżanie, kiedy dojeżdżamy do skrzyżowania i powinniśmy skręcić, to mapa się przybliża i widzimy szczegółowo co zrobić. Czyli OK. No ale jak już skręcimy i odjedziemy od rzeczonego skrzyżowania, to mapa powinna się oddalić do zadanej wcześniej skali, tak abyśmy mogli widzieć większy wycinek trasy. Ale odbiornik 276Cx tego już zrobić nie potrafi. To znaczy... raz robi, raz nie robi. Po miesiącach codziennego użytkowania, nadal nie doszedłem co może być przyczyną. Ale wyczytałem na amerykańskich forach, że nie tylko ja mam z tym problemy. Działania przybliżania dotyczy jeszcze jedno ustawienie, ale tym razem dostępne z menu głównego KONFIGURACJA - WYZNACZANIE TRASY - OKNO NASTĘPNEGO ZWROTU. Tam można ustawić co ma odbiornik zrobić, kiedy zbliżymy się do skrzyżowania, na którym powinniśmy skręcić. Można ustawić, aby pojawił się nowy EKRAN z bardzo szczegółowym rozrysowaniem skrzyżowania, moim zdaniem zbyt mocno przybliżonym, co dezorientuje kierowcę. Można ustawić aby taki ekran się nie pojawiał, można też sprawić, aby pojawiał się jedynie po przyciśnięciu klawisza funkcyjnego NAV. Takie ustawienia są OK, chociaż dlaczego w menu głównym, skoro inne ustawienia nawigowania po trasie, są umiejscowione w menu kontekstowym. Niestety wyskakujące EKRANy skrzyżowań pojawiają się w nieoczekiwanych momentach. Najpierw pojawia się około 700m przed skrzyżowaniem i znika, następnie pojawia się około 120m przed skrzyżowaniem i czeka, aż wykonamy odpowiedni manewr. To drugie pojawienie się jest zbyt późne. Nie wyhamujesz na spokojnie z 90km/h, aby dokonać skrętu w boczną drogę.
      Teraz o obliczaniu tras do nawigacji. Wielu cieszy się z opcji DROGA KRĘTA. Cieszą się motocykliści, którzy nie mają czasu, ani weny, aby przygotować sobie trasę na weekendową przejażdżkę w domu, na komputerze, a potem wgrać ją do odbiornika, by cieszyć się tąże na motocyklu. Oni korzystają z opcji wyznaczania trasy do zadanego punktu według opcji DROGA KRĘTA. Ale są też inne opcje: MINIMALIZUJ CZAS, albo MINIMALIZUJ DYSTANS. Aby wyznaczyć trasę do jakiegoś punktu, najszybciej jest (z EKRANu MAPy) wcisnąć klawisz FIND i odszukać adres, atrakcję turystyczną, usługi, itp., albo jeden z wgranych do odbiornika wcześniej waypointów. Potem wybierasz NAWIGUJ i możesz wybrać według jakiej opcji odbiornik ma wyznaczyć trasę. Oczywiście możesz też zadać stałe opcje w menu głównym (nie ma opcji PO LINII PROSTEJ). Co jednak jeśli chcesz nawigować po wcześniej wgranym do odbiornika śladzie lub trasie? Wtedy wciskasz inny (dlaczego inny!) klawisz - NAV i tam szukasz odpowiedniej opcji. Jak już znajdziesz na przykład trasę po której chcesz podróżować, to wybierasz ją i klikasz NAWIGUJ. Wtedy odbiornik już nie pyta cię według jakiej metody obliczeniowej, ma wyznaczyć nawigację, czy według dystansu, czasu, czy może krętości drogi. Z mojego doświadczenia wychodzi na to, że oblicza według ostatnio użytej metody obliczeniowej. Więc jeśli wyznaczałeś nawigację do punktu według metody DROGA KRĘTA, to odbiornik obliczy nawigację według wcześniej wgranej trasy, według metody DROGA KRĘTA. Inną zagadką jest bardzo długi czas obliczania nawigacji według wcześniej wgranej trasy. Jeśli trasa jest na przykład jak stąd do Sevilli, to będzie to obliczał kilka-kilkadziesiąt minut. Pewnie zaimplementowano inny algorytm obliczania, aniżeli w poprzednich modelach. Nie jest jednak tak źle jak w przypadku modelu 64, kiedy chcesz obliczyć nawigację po wcześniej wgranej trasie, a jej punkt/punkty pośrednie są umiejscowione sto lub więcej metrów w bok od dostępnych na mapie dróg. Wtedy model 64 się wieszał, albo nie pozwalał obliczyć trasy. Model 276Cx postępuje tak jak starsze modele, czyli oblicza trasę, a dojazd do punktów pośrednich umiejscowionych poza dostępnymi na mapie drogami, pokazuje po linii prostej. A dlaczego brak metody oblicz nawigację PO LINIACH PROSTYCH jest wadą? Jak chcesz obliczyć nawigację po długiej, wgranej uprzednio do odbiornika trasie, to o wiele szybciej będzie aby odbiornik obliczył nawigację po liniach prostych, wtedy możemy podejrzeć, czy w ogóle mamy mapy które pozwolą nam tam pojechać, podejrzeć jak w skrócie trasa wygląda, przez jakie tereny przebiega, a może idzie w pobliżu domu kolegi, którego chętnie odwiedzimy, itp.
      Ale... przecież bym zapomniał! 276Cx gada i to różnymi głosy. Ja tej funkcji nie używam, ale pewnie wielu tak. Niestety komunikaty głosowe nie zawsze dają się wyłączyć. Pewnie trzeba by zresetować odbiornik, aby przestał gadać po włożeniu w firmowy uchwyt, bo samo wyłączenie w ustawieniach nic nie daje. Można ściszyć do zera i to jakoś pomaga. Ale zanim zaczął gadać jak nakręcony, to i tak sygnały dźwiękowe o dojeździe do skrętu, były mizerne, to znaczy za ciche. Kolejną zmianą względem poprzedników serii 2xx, jest brak automatycznego wstawiania daty w opisie stawianego podczas jazdy waypointa. To się przydaje, zwłaszcza po latach, jak wracamy na odległe miejsce, gdzieś w Azji. Podczas stawiania waypointa można wybrać ikonę tegoż waypointa, to oczywiste. Ale dlaczego ikony do wyboru na ekranie są tak małe w stosunku do innych wyświetlanych elementów. Trzeba się w nie mocno wpatrywać, aby wybrać odpowiedni.
      Tak modne ostatnio funkcje omijania korków, wypadków drogowych, zwalniania przy fotoradarach, itp. raczej nie są dostępne w modelu 276Cx. A jeśli są, a ja ich nie zauważyłem, to uczyniłem to z pełną świadomością. Garmin 276Cx nie jest urządzeniem do nawigowania po zachodniej Europie, po drogach ekspresowych, miastach, cywilizacji. Oczywiście da sobie radę, tak jak samochód wyprawowy, przejedzie przez EU do Maroka, może w lekkim strachu przed policjantami, ale on nie jest do tego stworzony. Garmin 276Cx został wymyślony dla użytkowników korzystających z dróg z dala od cywilizacji. Producent na siłę ten odbiornik unowocześnił, aby jednak poradził sobie w mieście, ale pod tym względem przewyższa go byle nawigacja dostępna za darmo na Androida.
      Na koniec podpowiadając na pytania - czy można wybrać coś innego, skoro Garmin 276Cx ma tyle wad i kilka zalet? Ja nie wiem...

mariusz reweda


materiał video z opisu Garmin GPSmap 276Cx (51min.)


co to jest GPS
jaki GPS kupić

FWT Homepage Translator